Tak więc znaleźliśmy się na półmetku projektu, czyli po 4 z 8 tygodni. Każdy tydzień (liczony od wtorku do wtorku) to było 5 lub 6 dni nauki. Zazwyczaj jedna lekcja to była godzina z hakiem, czasem półtorej, z rzadka 3 godziny. Rekrutka na prawdę była dzielna. Od początku uczyła się samych nowych rzeczy, a technologii i programów w ciągu tych 4 tygodni poznała co niemiara.
Oto "krótka" lista:
- Cmder - konsola / linia komend, czyli powolny emultora konsoli unixowej na Windowsa
- Git - narządzie do konstroli wersji, w którym każdego dnia zapisywaliśmy wytworzony kod
- Bitbucket - miejsce gdzie wysyłaliśmy nasz kod za pomocą git-a
- Komodo Edit - prosty edytor, w którym pisaliśmy nasz kod
- Python - genialny język programowania wielorakiego zastosowania
- Django - genialny framework, którego właśnie uczyliśmy się używać
- Szablony Django - to w sumie trochę jak oddzielny język programowania
- HTML - czyli coś bez czego nie ma Internetów
- MySql - baza danych z jakiej korzystaliśmy
- phpMyAdmin - tutaj administrowaliśmy i uczyliśmy się jak wygląda nasza baza danych MySql
- Narzędzia Developerskie przeglądarki Chrome - to tam podglądaliśmy jak wygląda to co programiści serwują przeglądarkom
- i jeszcze, dosłownie, odrobinę CSS, JavaScript, jQuery
, a wszystko to w języku angielskim, czyli języku, którego zarówno w pracy, jak i na codzień, rekrutka nie używa zbyt często.
Myślę, że moja rekrutka wiele się nauczyła przez te 4 tygodnie. Choć nie zawsze było kolorowo, nie zawsze sie chciało, to prawie dzień po dniu siadaliśmy i pokazywałem Jej tajniki programowania. Teraz trzeba utrwalić wiedzę i dodać trochę więcej praktyki.